Bardzo cierpię, chcę jak najszybciej uwolnić się od wszystkich złych wspomnień. Nie chcę i nie mam siły przeżywać kolejnej traumy, jaką będzie ta ciąża. Nie potrafię nosić pod sercem i urodzić kogoś, kto zawsze będzie przypominał mi o przeżytym koszmarze. Kogoś, kto powstał wskutek takiego okrucieństwa. Nigdy nie będę w stanie pokochać tego dziecka.
Poszerzenie perspektywy: Teraz przeżywam wielki ból i złość i mam do tego pełne prawo. Mam mocne poczucie, że nigdy nie będę potrafiła wybaczyć… Historie innych ludzi, którzy przeżyli podobny dramat, mogą jednak dać mi nadzieję, bo pokazują, że z biegiem czasu i z Bożą pomocą przebaczenie może stać się możliwe. Potrzebuję jednak dać sobie czas… Może kiedyś będę w stanie zrozumieć, jak bardzo nieszczęśliwy i poraniony musi być człowiek, aby dopuścił się takich rzeczy. I wtedy będę mogła otworzyć się na proces przebaczenia.
Mogę zastanowić się nad tym, co bym zrobiła, gdybym, idąc zimą na spacer, znalazła porzucone pod moim domem nowo narodzone dziecko. Porzucone, bo poczęte w skutek czyjegoś aktu przemocy. Pewnie nie przeszłabym obojętnie, ale otuliła kocem i swoim ciałem, czekając na przyjazd karetki.
Spróbuję otworzyć się na myśl, że to nowe życie nie jest intruzem czy potworem, który na siłę wszedł do mojego ciała. Choć zupełnie niechciane i wyzwalające wiele trudnych emocji, jest niewinną istotą, która teraz jest w pełni zdana na mnie i która szuka w moim ciele schronienia… Jeśli podejmę decyzję, by otoczyć je troską, najbliższe miesiące będą dla mnie bardzo wymagającym wyzwaniem. Jednak pozwalając mu mieszkać pod moim sercem i rodząc je, podaruję mu życie i dam szansę, by doświadczyło miłości i szczęścia. A jeśli nie będę gotowa, by po porodzie je przyjąć, mogę poprosić o znalezienie dobrej rodziny, która z wielką tęsknotą czeka na adopcję dziecka.