W takim razie nie warto być w ciąży do końca, skoro i tak jej finał zamiast radości, przyniesie nieopisany ogrom smutku i bólu. Terminując ciążę wcześniej, oszczędzam cierpienia zarówno dziecku, jak i sobie.
Poszerzenie perspektywy: Niektóre dzieci nie są jak silne tygryski czy niedźwiedzie, ale przypominają raczej delikatne, kruche motylki, które szybko odchodzą… Jak długie i silne musi być życie mojego dziecka, abym uznała je za warte przeżycia? Każdy dzień jest darem. Nawet jeśli mojemu dziecku nie będzie dane zobaczyć świata poza moim ciałem, nie będzie dane nigdy biegać po trawie, to z pewnością może doświadczyć w czasie ciąży mojej bliskości, ciepła, miłości… Poczuje dotyk moich dłoni, usłyszy mój głos, bicie mojego serca. I ja może będę mogła usłyszeć bicie jego serca, poczuć jego ruchy. I tak, jak potrafię, pokażę mu piękno tego świata podczas jego życia pod moim sercem. Będę je kołysać podczas porannego spaceru po lesie w towarzystwie śpiewu ptaków, będzie się wygrzewać ze mną na plaży przy szumiącym morzu, a może zatańczę z nim wśród spadających płatków śniegu i zrobimy wspólną przejażdżkę na sankach. Po jego narodzinach będę je mogła przytulić, zachwycić się jego pięknem mimo nieidealnego ciałka, może też obmyć je moimi łzami i spokojnie się z nim pożegnać… Mogę skontaktować się z hospicjum perinatalnym/dziecięcym, którego pracownicy będą dla mnie realnym wsparciem i pomogą mi przygotować się na jak najlepsze przeżycie wspólnych chwil po porodzie. Będą mi towarzyszyć, nie zostanę ze wszystkim sama.
Tutaj też z pewnością warto skontaktować się z rodzicami, którzy przeżyli pożegnanie z nowo narodzonym dzieckiem, poprosić, by podzielili się swoim doświadczeniem, zapytać o nurtujące kwestie. Również książka Zawstydzić silnych autorstwa Sarah Williams może okazać się bardzo pomocna w szczęśliwym i pięknym przeżyciu przez całą rodzinę tego trudnego czasu ciąży i pożegnania.